Czujecie się czasem zmęczeni? Macie wrażenie, że włóczycie się po życiu?
Wasze życie jest jak brzemię, ponieważ nie zostajecie wystarczająco
niewzruszeni. Nie wiecie jak naładować swoją energię, jednak mając
ustabilizowany umysł macie również umysł pełen energii – umysł szczęśliwy.
Zatem możecie widzieć dogłębnie, co się dzieje.
Zwolnij, aby Twoje zmysły miały czas widzieć. A umysł czas, by rozpoznać.
Medytując, będziesz mógł lepiej rozpoznać piękno. Wyostrz umysł, aby lepiej
widzieć i lepiej doceniać – to znaczy właśnie być przebudzonym.
Pozwólmy rzeczą się zatrzymać i bądźmy nieporuszeni. W tej nieporuszoności
odnawiamy swoją energię i dzięki niej widzimy jaśniej. Świadomość umysłu
staje się mocniejsza.
W naszych ciałach toczy się ciekawy proces. Nasz własny proces odnowy,
któremu nierzadko przeszkadzamy, ponieważ jesteśmy zestresowani i nie
dajemy sobie wystarczająco dużo czasu na relaks ciała. Natomiast energia krąży
tam, gdzie jest konieczna. Jest jak wiatr krążący w naszym ciele. Choroba jest
blokadą tej energii. Co się stanie, jeśli naprawdę się odprężycie? Blokady
uwolnią się, jeśli tylko przestaniecie przeszkadzać. Ciało wie, co ma robić. I wie
to dużo lepiej niż wy.
Właśnie przez głęboką relaksację ciała i umysłu energia zaczyna krążyć tam,
gdzie jest niezbędna. A kiedy ta energia się wyłania i rozprzestrzenia, to
czujecie się naprawdę dobrze. Oto dobrodziejstwo dla tego, kto praktykuje
medytację. Ale nie możecie robić niczego na siłę. Musicie puścić, zrelaksować
się i pozwolić, aby rzeczy się działy. Wiele osób napotyka problemy w
osiągnięciu głębokiej medytacji, ponieważ chcą się za bardzo kontrolować. A w
medytacji – żadnej kontroli. Na szczycie widok i spokój zawsze współistnieją.
Pragnienie zawsze prowadzi do cierpienia. Natomiast zaniechanie, czyli
puszczenie prowadzi do oświecenia – spokoju.
Medytacja miłości – puszczania
Współczucie i miłująca dobroć polega na powiedzeniu: Drzwi mego serca są
otwarte. Kimkolwiek jesteście. Cokolwiek zrobiliście. Moja miłość do Was jest
bezwarunkowa. Ta chwila jakakolwiek nie jest, przyjemna bądź nieprzyjemna,wzburzona, senna – drzwi mojego serca są na nią otwarte. Bezwarunkowo,
niezależnie od tego, czym mogłaby być.
Współczucie i brak przywiązania są tym samym. Współczucie jest wtedy, kiedy
nie kontrolujecie obiektu waszej życzliwości. Jeśli naprawdę kogoś kochacie, nie
próbujcie go kontrolować. Kochajcie go, za to, kim jest, a wasza miłość da mu
wolność. Jeśli kochacie siebie samych z mądrością i uczuciem miłującej dobroci
nie powinniście nigdy myśleć: jestem beznadziejny, powinienem działać lepiej,
powinienem być lepszym rodzicem, lepszą matką, ojcem, lepszym partnerem…
Miłująca dobroć to powiedzenie sobie samemu: Drzwi mojego serca są dla
mnie otwarte. Nieważne, co zrobiłem. Nieważne, kim jestem — wejdź.
Zawrzyjcie ze sobą pokój. To jest dokładnie to, co robicie medytując. Będąc
całkowicie obecnym, mówicie: Drzwi mojego serca są całkowicie otwarte na
mój umysł. Na moje ciało. Na moją świadomość. Bezwarunkowo. Kimkolwiek
jesteście i cokolwiek robicie – wejdźcie. W waszej medytacji cokolwiek nie
zobaczycie, mówcie: Witaj, dziękuję, że przyszedłeś. Co mogę dla Ciebie zrobić?
Zawrzyjcie pokój z waszym umysłem. Waszym sercem. Tak właśnie medytujcie.
Odpuszczajcie w spokoju i nieporuszoności, a dzięki życzliwości wszystkie
demony umysłu znikną na zawsze.
Bądźmy pełni miłości. Akceptacji. Gódźmy się ze wszystkim. Nie wszczynajmy
wojen. Dążymy do pokoju, a nie bitwy z naszym własnym umysłem. Bądźmy
życzliwi naszym, co chwilę przejawiającym się stanom umysłowym – ponieważ
prowadząc wojnę, nigdy nie osiągniemy spokoju. Medytacja jest zbudowana z
wielu chwil spokoju – jedna po drugiej. Zawierajmy pokój z każdą chwilą – pełni
współczucia, uważności i braku agresji.