1.1. Szczęście? Co to oznacza?

Myślę, że każdy człowiek trochę inaczej rozumie szczęście i bardzo ciężko jest podać jego definicję. Pomimo tego potrafimy lepiej lub gorzej te definicje przywołać w swoim umyśle i mimo jej ulotności czy niewyrazistości jesteśmy w stanie jako tako określić czym dla nas jest szczęście albo w jakich sytuacjach lub przy jakich ludziach czujemy się szczęśliwi. Szczęście pojawia się już na drugim miejscu zaraz za zdrowiem w naszych świątecznych czy urodzinowych życzeniach. Wskazuje to na jego istotną rolę w naszym życiu. Niestety tak jak ze zdrowiem tak i ze szczęściem bywa różnie.

1.2. Deficyt szczęścia.

Jedną z najbardziej widocznych chorób naszych czasów jest depresja czyli najprościej mówiąc, a co za tym idzie trochę upraszczając, stan permanentnego odczuwania braku szczęścia. Jest wiele czynników, które wpływają na pojawienie się tej choroby ale nie o niej chcę tu napisać.
Lepiej zapobiegać niż leczyć. To starożytne stwierdzenie Hipokratesa najlepiej oddaje ideę jaka mi przyświecała przy pisaniu tego tekstu. Może się wydawać, że to co za chwile opisze to „oczywista oczywistość” niemniej jednak właśnie na rzeczach najprostszych i wydawałoby się oczywistych potykamy się czy wręcz wywracamy. Niby każdy to wie bo było to powtarzane wielokrotnie przez różnych ludzi od autorytetów naukowych po naszą babcię, a jednak gdy przychodzi co do czego to właśnie w tych podstawowych sprawach jesteśmy najmniej konsekwentni i uważni. Szczęście nie przychodzi samo z siebie. Trzeba mu pomóc i trzeba się na nie przygotować.

1.3. Za malo czasu na szczęście.

Wielokrotnie doświadczyliśmy sytuacji, która powinna dostarczyć nam szczęścia, a jednak go nie odczuliśmy. Dlaczego? Bo albo byliśmy tak zajęci, że nawet uderzenia w twarz byśmy nie zauważyli, albo nie spełniło to naszych oczekiwań co doprowadziło do rozczarowania i o szczęściu nie było mowy. Przedstawię konkretny przykład. Po dniu spędzonym w pracy wracasz do domu. Czeka tam na ciebie ciepły obiad. Zjadasz go chybcikiem bo musisz coś jeszcze opracować. Zmęczenie sięga zenitu i zasypiasz na kanapie. Budzisz się po godzinie przykryty\a kocem. Stan w twojej głowie się pogarsza bo czas został zmarnowany, a przecież jeszcze tyle trzeba zrobić. Spróbuj przeanalizować ten krótki tekst pod względem szczęścia. Gdzie ono tam jest i dlaczego nie zostało zauważone? Przypuszczam, że wiele osób które to czytają miały taką lub podobną sytuację w swoim życiu. Powiem więcej. Każdego dnia zdarzają się takie większe i mniejsze sytuacje. Szczęście przecieka nam przez palce. Nie zauważamy go i nie doceniamy jego mniejszych form. Dlaczego? Bo chcemy wielkiego, totalnego szczęścia, które zaleje nas tak mocno, że będziemy na
endorfinowym haju. Niestety… takie momenty zdarzają się rzadko. Chcemy ich tak bardzo, że nie doceniamy ich mniejszego formatu. I tu jest nasz największy błąd.

1.4. STOP !

Wiele religii i prądów filozoficznych akcentuje zasadę „hit et nunc” czyli tu i teraz. To co było, jest historią. To co będzie, jest jeszcze nie znane. Mam się skupić na tej chwili. Na tym człowieku. Na tym wydarzeniu. Na tym, co teraz czuje. Bardzo popularne są teraz poradniki „mindfulness” czyli o byciu uważnym. Jest to o tyle cenne, że pośpiech naszego społeczeństwa spowodowany chęcią większego posiadania sprawił, że staliśmy się ślepcami zapatrzonymi w smartfon lub stan konta. Nie potrafimy docenić naszej codzienności bo chcemy innej, lepszej. Nie cieszymy się z tego co mamy, bo chcemy jeszcze więcej. Więc zadajmy sobie jeszcze raz pytanie postawione w tytule. Czy naprawdę chcę być szczęśliwy? Jeśli tak, to spróbuj zwolnić tempo swojego życia. Zacznij celebrować małe rzeczy i okazuj wdzięczność ludziom, których masz obok bo szczęście najlepiej smakuje razem podarowane temu kogo kochasz i otrzymane jednocześnie od niej/niego. Bądź uważny. Obserwuj świat wokół siebie i ciesz się drobnymi sprawami, a zobaczysz, że szczęście jest twoim udziałem.