1.1. Piękne ciała.

Nie ma już chyba dnia w którym nie zobaczymy lub nie usłyszymy czegoś o kulturze być fit, slim, szczupłą, jędrną, umięśnionym, wyrzeźbionym. Napotykamy się na motywacyjne hasła typu “bądź lepszą wersją samego siebie” itp. Porównujemy się do koleżanki, która sprawdza setną dietę popularyzowaną przez żony piłkarzy, celebrytkę z telewizji śniadaniowej. Są i Panowie którzy chcąc być “lepszą wersją posągowego Dawida” wpędzają się w kompleksy i zadręczają myślą że nie osiągnęli tego co wyrzeźbił w marmurze Michał Anioł. W poszukiwaniu metody na idealną sylwetkę można się pogubić. Nie rzadko zdarza się również i tak, że obraz własnego ciała może wypaczyć dysmorfofobia.

1.2. Dysmorfofobia.

Dysmorfofobia (cielesne zaburzenia dymorficzne) to zaburzenie w postrzeganiu swojego wyglądu. Przekonanie o tym, że nasze ciało jest brzydkie, wyolbrzymianie defektów cielesnych, a nawet urojenia związane z wyglądem. Wyróżnia się tanoreksję (uzależnienie od opalania się), ortoreksję (nadmierna koncentracja na zdrowym jedzeniu), bigoreksję (przesadna dbałość o sylwetkę poprzez nieustanne skupianie się na ćwiczeniach fizycznych, wysokobiałkowej diecie i stosowaniu sterydów anabolicznych), alkoreksję (zastępowanie jedzenia alkoholem w celu utrzymania szczupłej sylwetki). Człowiek nie potrafi zapanować nad tymi zachowaniami, konsekwencją tego jest negatywna zmiana w wielu obszarach jego funkcjonowania. Bardzo często zaburzenie w postrzeganiu swojego wyglądu jest powiązane z uzależnieniem od zabiegów medycyny estetycznej czy chirurgii plastycznej, zaburzeniami odżywiania.

1.3. Gdzie początek?

Zaburzenie w postrzeganiu własnego wyglądu (BDD) nie jest tym samym co dbanie o swój wygląd, chęć zrzucenia nadmiernych kilogramów, regularne konsultacje z lekarzem dermatologiem związane z procesem leczenia skóry. Dysmorfofobia to wyolbrzymianie niedoskonałości na które inni nawet nie zwracają uwagi. Zmarszczka, niewielka blizna, kształt nosa czy ust zdarza się również że mankamenty o których mówi osoba z BDD nie istnieją w rzeczywistości i widzi je tylko ona. Nadmierne skupienie na defekcie, myśli krążą wokół czegoś co nam się nie podoba, powstaje chęć zmiany, usunięcia defektu, szukanie różnych sposobów na to by pozbyć się “problemu”, poświęcamy temu dużo czasu, próbujemy się tego pozbyć ale nigdy efekt nie spełnia naszego oczekiwania, gdy jednak jesteśmy usatysfakcjonowani zaraz pojawia się następny mankament który wymaga naszego czasu, uwagi, pieniędzy i przede wszystkim zmiany. W takiej sytuacji powinna nam się zapalić czerwona lampka. STOP! i refleksja nad tym jak się czuję i dlaczego myślę o zmianie.

1.4. Za mało, za dużo…

“Za mądra dla głupich, A dla mądrych zbyt głupia, Zbyt ładna dla brzydkich. A dla ładnych za brzydka, Za gruba dla chudych, A dla grubych za chuda” te słowa śpiewała Kasia Nosowska w piosence zespołu Hey pt. “Cudzoziemka w raju kobiet” które zdają się być nieustannie niezwykle aktualne. Atrakcyjność fizyczna, czyli ocena wyglądu zarówno własnego, jak i innych ludzi, wpływa w dużym stopniu na samopoczucie, jakość kontaktów interpersonalnych, decyduje o podwyższeniu lub spadku samooceny i poczucia własnej wartości. Funkcjonowanie w społeczeństwie konsumpcyjnym zwiększa pragnienie konsumpcji. Zaspokojenie jednej potrzeby powoduje pojawienie się kolejnych, natomiast niezaspokojenie budzi poczucie dyskomfortu. Porównania z innymi, oglądanie idealnych sylwetek, testowanie kolejnych modnych diet, coraz częstsze i coraz dłuższe ćwiczenia fizyczne które przestają poprawiać nastrój a zaczynają być powodem zdenerwowania, natrętne myśli związane z wyglądem swojego ciała, ciągłe poczucie, że wszyscy wokół dostrzegają wyimaginowany defekt ciała i mówią o nim, unikanie relacji przyjacielskich i związków powinny nas skłonić do zastanowienia się nad tym dlaczego nie czuje się ze sobą dobrze. Gdzie leży przyczyna i czy drogą jaką wybrałam/wybrałem aby poczuć się lepiej mnie do tego celu doprowadzi.