Ludzie zwykli koncentrować swoją uwagę na rzeczach istotnych — zazwyczaj, gdyż w swojej naturze posiadają element kontroli, który pozwala im twierdzić, że ich widzenie świata jest jedynym słusznym odczytem rzeczywistości, a ewentualne alternatywy rozumienia rzeczy, zjawisk i ludzi są dalece nieprawidłowe. Czy tak jest naprawdę? Myślę, że nie sposób się z tym nie zgodzić, każdy z nas obcuje z tym zjawiskiem na co dzień. I w zależności od samoświadomości jednostki oraz jej nastawienia do życia mamy do czynienia z osobnikami, których chęć wpływu na innych może być minimalna lub nieproporcjonalnie duża. Jak w pierwszym przypadku spotykamy się niemalże z oświeceniem, to już w drugim sytuacja nie wygląda tak obiecująco. Dlaczego? Ano dlatego, że kontrola w tak wyeskalowanej postaci może być narzędziem zbrodni, dosłownie. Wywieranie wpływu na innych, wynikającego z naszych egocentrycznych pragnień owocuje niewolą w postaci oczekiwań, które zniewalają zarówno nas, jak i osobę na, którą są projektowane. To kaganiec, jaki nakładamy sobie zazwyczaj nieświadomie, ale paradoksalnie na własne życzenie. Dotyczy to wszystkich spraw ważnych i najważniejszych. Poczynając od rodziny, przyjaciół i znajomych, a kończąc na wiodących teoriach spiskowych. Oczywiście należy rozumieć, że przedmiot naszego rozważania nie dotyczy troszczenia się o świat, w kontekście tego, to dwie różne rzeczy. Pochylamy się dzisiaj nad wolnością, która stoi w opozycji do każdego aktu kontrolowanego wpływu, który ma celu odebrać autonomiczność jednostki, nawet jeśli ta dąży do samozagłady. Wolność ma swoją cenę i jest nią konsekwencja płynąca z podjętych decyzji. Dotyczy to każdego stworzenia, które posiada chociaż podstawową samoświadomość. Dlatego też tak istotne jest zrozumienie tego prawa w nas, to baza do naszej naturalnej wolności. Myślę, że to palący problem, który pojawił się na świecie wraz z przybyciem na Ziemię pierwszego człowieka. Każdy z nas ma w sobie chęć władzy, która domaga się prawa do… No właśnie, do czego rościsz sobie prawo i w stosunku do kogo? Czym są Twoje oczekiwania i wszystkie chciejstwa umysłu? Czy wiesz, skąd one pochodzą, jaki jest ich pierwotny rdzeń i z czego wynika? Może z lęku, ze strachu, że stracisz kontrolę nad życiem? To pytania na, które warto poznać odpowiedzi, mogą okazać się najważniejsze. Przypuszczam, że dla wielu mogą być katalizatorem niezbędnym do zrzucenia kajdan, które od wieków uciskają nasze dusze.

Medytacja

Wewnętrzne rozdrażnienie, natłok myśli i palących emocji, to zazwyczaj znak, że tracimy kontrolę. Niepożądany stan dla wszystkich władców życia. Należy niezwłocznie ogłosić naradę i zwołać wszystkich mieszkańców królestwa. Kto dzisiaj jest obecny? I w zależności, kogo pierwszego dopuścimy do głosu, ten przedstawi nam swoje uwagi i zażalenia. Jeśli to będzie nasze wewnętrzne dziecko, to możemy być pewni, że powie nam całą brutalną prawdę i nie skłamie, bo emocje zawsze są prawdziwe. Jeśli powie, że czuje się skrzywdzone, to będzie to prawda. Należy dać mu czas, pozwolić, aby  powiedziało wszystko, co trapi go w tej sprawie. Jeśli jest złe, to zapewne potupie nogami — ma prawo. Następnie przychodzi czas na dorosłego. Kim jest dorosły zamieszkujący Twoje królestwo? Kim jest osoba, rozporządzająca najważniejszymi sprawami w tym państwie? Jak wygląda, w co jest ubrana, jaki ma charakter? Znałeś ją wcześniej, czy widzisz po raz pierwszy? To ważne odpowiedzi, pozwolą zobaczyć Ci, jaki dorosły opiekuje się twoim wewnętrznym dzieckiem. Czy jest to księgowy z wyprasowanym kołnierzykiem, ze skrupulatną listą swoich obowiązków, rzeczy, których wolno i tych surowo zabronionych, a może dorosły nihilista, który patrzy, a nie dostrzega tego, co najważniejsze? A może to wyrozumiały rodzic, który poznaje swoje dziecko, poprzez uważne słuchanie, rozpoczynając otwarty dialog. Bądź ze sobą szczery. Twoje dziecko i Twój dorosły, to te części Ciebie, które nie zawsze się zgadzają, ale w obu przypadkach jesteś to Ty. 
Daj sobie chwilę, zazwyczaj wystarczy kwadrans, ale często potrzeba więcej czasu, by rozpoznać się w sobie. Wizualizuj spotkanie rodzica z dzieckiem, niechaj ich dyskusja pomoże Ci zrozumieć swój wewnętrzny konflikt.